Strona 1 z 1

Ciężka Noc.

: 2010-10-10, 12:07
autor: MasterFragus
To była ciężka noc. Wokół odłamki padające znikąd , a pojawiające się tak nagle że cholernie trudno udawało się tego nie spieprzyć i przeżyć. Ta historia jednak nie jest o sztuce wojennej pod tytułem " unikanie odłamków " tylko o tym jak to się stało że mały gnojek z bronxu trawił do wojennej elity;A stało się to tak ....

Bronx , New York. Okolice stadionu New York Yankees.
Godzina , 18.27.2007 rok.

Dzielnica biedoty była ponura jak zawsze , z wyjątkiem stadionu Jankesów. Tam zazwyczaj było jasno jednak kiedy światła gasły , stadion stawał się centrum zbierania szajki zbirów z całego bronxu. Tam właśnie znajduje się też nasz bohater Joe Peterson. Joe nie był osobą imponującej postury był łysy i na dodatek trochę się garbił co ujmowało jego wyglądowi , jednakże trzeba jeszcze dodać że to był Afro-Amerykanin czyli nikt szczególny w bronksie. Był ubrany w wyświechtaną czarną bluzę z numerem 01 na plecach. Na głowie miał czapkę bejsbolową New York Yankees z dziurą w daszku.
Joe właśnie w tej chwili usiłował opylić 200 gramów kokainy prosto z "Kolumbii" , jak twierdził. Gdy miało się stać coś co na pewno zmieni jego życie. Jednak ta historia nadal nie jest o tym jak ktoś opyla kokainę a potem wlatuje policja i robi rewizję. Ta historia jak już mówiłem jest o drodze do sukcesu a mianowicie po tym kiedy Joe został złapany przez gliny trafił naturalnie do paki dostał jakieś chyba 8 lat ale nie odsiedział tego wyroku bowiem wojsku byli potrzebni ludzie a jak każdy wie najtańszą siłą roboczą są ? Naturalnie więźniowie , a dlatego że byli potrzebni ludzie którzy nie będą się cackać wybrano jakichś tam zabijaków z piekła rodem kilku żółtków no i 4 afro - amerykanów.
Joe nie został wybrany ale w jakichś nie wyjaśnionych okolicznościach ( koleś niestety przedawkował i gdy był na haju podciął sobie żyły ) jak twierdziło wojsko zmarł .Dlatego że im się chyba zbytnio nudziło wybierano jak leci no i pierwszą lepszą osobą stojącą im na drodze po korytarzu był właśnie Joe.

Zakład Karny o zaostrzonym rygorze w Mount Side. Dorzecze rzeki Misi Sipi - Missouri.
Godzina 7.46.2009 rok.

Joe wstał ze swojego łoża jeżeli tak można było nazwać coś co było zrobione z kawałka gąbki i kilku prętów sprawiających wrażenie jakby miały się zaraz załamać pod ciężarem samej gąbki a co dopiero pod ciężarem takiego więźnia jak "Hammer Shot" z celi na przeciwko celi Joe-go. Trzeba przyznać że nie za wygodne było to "łoże" ale Joe się do niego przyzwyczaił po tych 2 latach odsiadki. Obok jego niby łóżka była "ubikacja" oczywiście prowizoryczna jak na standardy wszelakiej klozecianej mody. Joe cholernie dużą uwagę zwracał na ten nocnik z powodu na to że był usadowiony zaraz przy nim więc starał się pilnować swojego współlokatora w "rygorze czystego klopa" jak to sobie wymyślił. Jednak nie zawsze udawało mu się go dopilnować i tego dnia też tak było, dlatego jak Joe wstał i spojrzał na nocnik wkurw.. pardon wkurzył się cholernie cały nocnik ( choć niewielki ) był zawalony gównem i obsikany nie dość tego był zatkany włosami które najpewniej sobie jego eks-kumpel uciął z dosyć bujnej czupryny. Popatrzył po celi kumpla nie było więc wyszedł na korytarz a na korytarzu patrzy jakiś klawisz z wojskowym idzie.
- pewnie znowu będą zabierali kolejnych osłów na śmierć - powiedział sobie w duchu - tamtym razem było zbyt blisko żeby mnie zabrali muszę się znowu gdzieś zaszyć - odrzekł po czym się znowu rozejrzał po korytarzu. Kiedy się rozglądał zobaczył swego ukochanego kolegę z celi który szedł w jego stronę z gębą uśmiechniętą jakby wcześniej był chory ale nagle spotkał anioła który kopnął go w tyłek i nagle wyzdrowiał.
- Siemka! - zaczął Joe. - wiesz coś o naszym zapchanym klopie ?
- Ee. - odrzekł kudłaty włosy goryl- wiesz t..- nie zdążył skończyć bo w tej chwili oberwał krzesłem ( które się wzięło nie wiadomo skąd ) od swojego współlokatora i tak się rozpoczęła walka. Joe mniejszej postury był trudniejszy do trafienia i przy tym zwinniejszy i szybszy od goryla ale goryl za to był o wiele silniejszy od Joe wystarczył i cios w brzuch aby Joe się zwinął. Kiedy doszedł do siebie zauważył że jest niesiony przez goryla w stronę barierek dzielących górny korytarz z dolnym ( oni byli na ostatnim piętrze ).Kiedy to zobaczył zaczął się wiercić i kopać go po głowie kiedy tak go kopał że wystarczy żeby go kopnął z całej siły w splot słoneczny to koleś się zwinie i przez przynajmniej godzinę będzie leżał. Po tym pomyśle Joe był blisko upadku w dół jakieś hmm.. 4 piętra ale na szczęście zdążył się wyplątać z morderczego uścisku i jak spadał na ziemię przed goryla zrobił zamach i dokładnie kopnął z całej siły kolesia w splot słoneczny. Po tym goryl zawył i padł na ziemię skulony. Na nieszczęście Joe-go walkę obserwował klawisz,wojskowy oraz kurator więzienia który widocznie został zawiadomiony o tym co się dzieje. Każdy chyba może się domyślić co się stało potem ale chyba o tym napiszę. Wojskowy podszedł do Joe-go i oświadczył - Nieźle kopiesz jak na takie chucherko.
-Mam dla ciebie propozycję a raczej nie propozycję tylko powitanie. Witam w wojsku U.S.A synu - powiedział po czym się uśmiechnął odwrócił się i odszedł w stronę czekających na niego klawisza i kuratora. Tak właśnie stało się coś czego Joe próbował uniknąć gdyby nie jego "higiena" pewnie by nadal siedział w "higienicznej" pace i rozmyślał co by było gdyby ale tak nie jest teraz siedzi w wojsku i "żre" ołów a raczej go rozdaje okolicznym talibom. Lecz o tym za chwilę teraz skupmy się na tym co trzeba zrobić by zwiać z wojska. Podczas wojny w Wietnamie kiedy się jeszcze było w obozie szkoleniowym wystarczyło się skaleczyć np. wydłubać oko i już wracałeś do domu. Za czasów komuny i tych innych pierdół nie dało się prawie wcale uciec chyba że chciałeś bliżej poznać pana pieska ze ślicznymi dużymi kłami czekającymi aby cię tylko chapnąć. Niektórym się udawało ale zazwyczaj osoby które próbowały zwiać kończyły jako pokarm dla psów oraz innego robactwa.

: 2010-10-10, 12:26
autor: SPIDIvonMARDER
No moze nie correct, bo wytknąłem kilka błędów tylko...
No zobaczymy co z tego wyjdzie :D Pisz dalej, bo styl zapowiada się obiecująco :)

: 2010-10-18, 19:43
autor: MasterFragus
Mam apel mam zamiar kontynuować pisanie ale potrzebuję porad takich szych jak wy np. co zmienić co udoskonalić i co dodać. Piszcie poniżej. :-D

: 2011-01-23, 20:47
autor: Yoshiho
Choćby błędy w pisowni. Staraj się nie nadużywać spacji. Chcąc poprawnie pisać tekst, nie stawiaj jej np. przed przecinkami, kropkami, wykrzyknikami, pytajnikami, dwukropkami, średnikami, nawiasami zamkniętymi, cudzysłowem zamykającym oraz po nawiasach otwartych i cudzysłowach pierwszych.

Twoje wersje:
znikąd , a pojawiające się
" unikanie odłamków "
( oni byli na ostatnim piętrze )

Poprawne:
znikąd, a pojawiające się
"unikanie odłamków"
(oni byli na ostatnim piętrze) - zresztą jest tu zbędne "oni", gdyż forma "byli" już jest odmienia

To oczywiście tylko kilka przykładowych błędów, których w tekście jest dużo więcej jak poszukasz.



Sporo jest tu błędów stylistycznych i gramatycznych. Zresztą tych pierwszych to nie będę opisywać, bo nauczyciel języka polskiego lepiej Ci to wytłumaczy w szkole. Według mnie powinieneś trochę popracować nad opisywaniem akcji, nie wspominając już o tym co pisałem powyżej.

Jeżeli chodzi o tekst to nie wywarł na mnie żadnego wrażenia. W ogóle nie czułem tego wątku. Możliwe, że to nie moja tematyka, ponieważ a la 'dramaty' mnie nie kręcą. Gdyby było to napisane czysto o wojskowości to możliwe, że bym czytał to z jakąś przyjemnością.

To są moje uwagi, natomiast rada jest taka, byś zaczął się bardziej przykładać do gramatyki i spójności pisanego tekstu. Przynajmniej mi się zbyt często urywał wątek w trakcie czytania.


Powodzenia.

Re: Ciężka Noc.

: 2011-06-23, 09:39
autor: kapuczino
osobiście nie lubie tego typu rzeczy

Re: Ciężka Noc.

: 2011-06-23, 20:45
autor: SPIDIvonMARDER
Może to nieco rozwiń, bo nie wiem jak Fragus, ale ja nie lubię takich komenatrzy o swoich pracach, z których nic nie wynika.

Re: Ciężka Noc.

: 2011-06-23, 22:32
autor: kapuczino
No więc pod względem gramatycznym wydaje mi się ok, chociaż z początku tak trochę chaotycznie pisane, to czyta się w miarę ok, ale ogólnie nie gustuje w tej tematyce.

Re: Ciężka Noc.

: 2011-06-25, 00:08
autor: SPIDIvonMARDER
Osobiście nie podejmowałbym się oceniania rzeczy, któe mi się nie podobają pod względem samej tematyki. Nie słucham hip-hopu, to pisanie recenzji jakiegoś utworu byłoby dla mnie nonsensem ^^