Wolf obecnie

Pozostałe tematy o Enemy Territory niepasujące gdzie indziej.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Generał-komandor
Posty: 3024
https://www.houzz.com/pro/kuchnie/meble-kuchenne-i-kuchnie-na-wymiar-warszawa
Rejestracja: 2008-08-18, 14:07
Nick w ET: SPIDIvonMARDER
Kontakt:

Wolf obecnie

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Zoliax



v54
Po raz pierwszy ET odpaliłem jeszcze w podstawówce, czyli ponad 4 lata temu, grałem sporadycznie jeszcze w gimnazjum, teraz na wakacje znów je zainstalowałem. Czuję że wiele się zmieniło. Niestety na gorsze.
Sprawa dotyczy głównie medyków... kiedyś jak już pojawił się jakiś na serwerze, a było ich znacznie mniej, to zwykle był rzeczywiście dobrym medykiem. Bez zatrzymywania, podnosił w biegu trzy osoby, a zasada, by najpierw podnosić, potem walczyć była zachowywana. Teraz medycy nieraz stanowią ponad 50% drużyny. Mówi się, że to dobrze, bo zawsze jest ktoś, kto podniesie, wyleczy. Gdyby tylko to była prawda... przeciętny medyk doskonale strzela, nabija gigantyczne killing spree, staje się maszyną do zabijania ze względy na zwiększone HP i możliwość leczenia samego siebie. Tylko że dupa z niego a nie medyk, bo nim zauważy rannego przyjaciela to przebiegnie obok niego 3 razy, a jak już uda mu się tego dokonać, zbliży się do niego to przez 5 sekund będzie szukał strzykawki/apteczki. Kiedyś też medycy potrafili kozaczyć, zabijać, ale również potrafili leczyć. Wysyp medyków, którzy nie potrafią leczyć...
Sprawa druga, sam się dziwię jak na to patrzę; przychodzę na serwer, wszyscy normalnie walczą; w końcu przedostaję się za linie wroga, zadowolony z siebie podkładam dynamit i co? Zaraz sypią się teksty: "no obj!", "defuse it noob!", a wokół panuje panika i propozycje wykopania biednego inżyniera po prostu wykonującego co do niego należy... Chyba właśnie to odróżnia ET od typowej strzelanki, że mamy jakieś cele, drużyna współpracuje, dąży do czegoś... No ale przecież fragi ważniejsze. Nikt nie myśli o rozkazach z Limbo menu nawet na serwerze StopWatch z limitem czasowym 200 minut... Najważniejsze to mieć dużo fragów, nawet jeśli wiąże się to z monotonnym strzelaniem na tej samej mapie przez 3 godziny...

Zapewne to tylko moje odczucia ściśle związane z tym, że gram tylko na publicznych serwerach, ale mimo wszystko mam wrażenie, że kiedyś ta gra była znacznie lepsza...
Nie zmieniło się tylko jedno... covert op wciąż pozostał kamperem, ze świecą szukać takiego, który wspierałby drużynę granatami dymnymi bądź niszczył obiekty na tyłach wroga...

Też macie takie odczucia co do ET czy może ja jestem tutaj jakimś odludkiem?:P
v55





SPIDIvonMARDER



--------------------------------------------------------------------------------

Zgadzam się na całej rozciągłości. Do bolączek dzisiejszej sceny ET bym doliczył jeszcze kilka rzeczy, które nie wiem, ja wyglądały 5 lat temu, ale zapewne było lekko inaczej:
1. NO SK!
Spanwkilling, to słowo wywołuje odruch wymiotny i podwyższa ciśnienie wielu graczom. Ileż to razy wychodziłem z serwa, bo banda debili z drugiego teamu nas przyduszała przy respie i uniemożliwiał grę? Oczywiscie, wszelkie prośby i groźby pozostawały bez echa, nie mówiąc już o shufflach. Ja osobiscie wychodze z aloęnia, z ejeśli Team jest tak dobry, ze przydusza przeciwnika w respie, to byłby w stanie zrobić to samo gdzies dalej. W takim wypadku obie strony majas szansę się nagrać i mieć radochę z gry.
2. PANZERNOOB/PANZERPI*DA
Panzerfaust to broń, która w rękach n00ba przynosi wiecej szkody niż pożytku. Jechanie wtedy takiego glaba jest całkowicie uzasadnione, bo jak ktoś jest slaby, to neich nie bierze pf, logiczne. Jednak problem jest inny. Doświadczony strzelec potrafi swoją panzerką zmienić los bitwy i blokować wszystkie nieprzyjacielskie rajdy. Wtedy podnoszą się głosy;
-odłóż pfa n00bie!
-panzerpi*da!
Nie dziwię się, że ludzi wkurza, że przegrywają, zwłaszca w taki sposób. Ale sorry, trochę kultury to raz, a dwa, panzer jest dozwolony na większości serwach FFA, nawet tych z zasadami CB przy grze >3v3. Pzregrywaci? Poszukajcie własnego pięściarza lub pokombinujcie inaczej. Niestety bycie zbyt dobrym może sie nawet skończyć banem na serwa.
3. WHERE ARE MY TEAM?
Problemik, który wkyrza graczy, co grali niegdyś w klanach. Idę engiem, bohatersko i trochę glupio wysuwam się do przidu, wpadam do fuela, zabijam enga pzreciwnika i sam padam. Oczekuję, że za moimi plecami jest minimum jeden med, który mnie podniesie i osłoni. Guzik, radź sobie sam doktorku. Oczywiście, teskty, v23 i v31 pozostają bez echa.
Powiązane z tym jest:
4.GO GO GO! ZA RODINU, YOU COWERDS!
Najzabawniejsze to zobaczyć, gdzie kierują się Niemcy na piewrszym respie na fuelu. Dwóch idzie tunelem. Jeden wyskakuje balkonem. Natoamist siedmiu idzie do wiezyczek, gdzie wymienaijas ie ammo i apteczkami, snajperzy szukają stanowisk, jakiś field wezwie arty. W tym czasie Alliesi spokojnie rozwalą tych dwóch, co poszli tunelem i zbudują most.
Oczywiście, to nie jedyny przypadek. Ileż to razy biegnę do przodu, wlaczę z obrońcami, zabijam kogoś, a oni mnie. A team? Team siedzi przy respie i strzela do przeciwnika z drugiego końca mapy, mając nadzieję, że coś zdziałają. Jakbyśmy pobiegli razem, to mecz by się zakończył po 5 minutach. Brak cover, brak wsparcia ogniowego, brak podnoszących medów.

jak przypadkiem zbierze się na FFA grupka starszych graczy lub rajacych w kalnie, to to od arzu widać. To ci, co współpracują, wymieniają się informacjami, leczą, podnosza, zaopatrują, pilnują obj, ubezpieczają, myślą, fragowanie przychodzi samo przy obronie celów. Oczywiście są to ludzie, którzy widzą się po raz pierwszy w życiu i nie mający wspólnego TSa. I wygrywają bez wysiłku z zbieraniną n00bów.
_________________
Thou art born for Horus, Seth dwells in thee!
=====================
"Wy poszliście na wojnę nie by zginąć za ojczyznę, ale by te dranie z przeciwległego okopu zginęły za swoją!" - Generał Patton





zoliax



--------------------------------------------------------------------------------

No tak, spawnkilling przykra sprawa... ostatnio grałem na jakimś serwerze, axis maksymalnie przyciśnięci do swojego spawna, nie mogą nic zrobić... W pewnym momencie komuś(covert op?) udało się przedostać i zdobyć Depot Yard... zaowocowało to tym, że alianci się rozbiegli, a nie minęło 10 minut i przegrali mapę. Jaki wniosek? Nawet słaba drużyna potrafi miażdżyć silniejszą spawnkillingiem, więc nie jest to ani fair, ani przyjemne. Chociaż nie ma większej satysfakcji, jak uda się takiemu żołnierzowi w przebranku doprowadzić do zwycięstwa drużyny, szczególnie na Seawall Battery, gdzie alianci zwykle dostawali ostre cięgi, a wystarczył jeden nie wykonujący poleceń, który zszedł na plażę, by obrócić przebieg wydarzeń o 180 stopni. No ale teraz dla równowagi wprowadzili wysadzalne tyle drzwi na większości serverów, więc covert op znów jest tylko kamperem. :P
Co do PFa muszę się nie zgodzić... Nie lubię, gdy znajdzie się jakiś wprawiony w swym fachu soldier z PFem, gdyż jest to pójście na łatwiznę. Wiąże się to niestety z tym, że w ET broń teoretycznie przeciwpancerna bardziej nadaje się do zwalczania siły żywej niż zatrzymywania czołgów(Tak jak naloty bombowe, które niszczyły miasta w czasie IIWŚ są używane do zatrzymywania ciężarówek). . No ale ban na serwerze to faktycznie grube przegięcie, bo banuje przecież ten, który zakładając serwer pozwolił na używanie PFa. Adminie, zbanuj się sam. ;]
A na współpracę czy swojego rodzaju odwagę, by ruszyć na przeciwnika i faktycznie walczyć też nie ma co liczyć, ale to problem ogólny, dotyczący wszystkich gier, poza klanem, bez nieustannej komunikacji ciężko raczej współpracować. Chociaż oczywiście są wyjątki.

Hah, mówisz o jakiejś rozciągłości, kiedy Twój post jest prawie dwa razy dłuższy. :D





SPIDIvonMARDER


--------------------------------------------------------------------------------

Nooo... zgadzam się na całej rozciągłoście, ale chiałbym coś dodać, to coć trochę się powiększyło :D

Przypomniała mi się jeszcze jedna wkurzająca rzecz:

5. WHERE ARE OUR ENGS?
Dajmy na to naszego ulubionego Fuela. Jestem w Allies, mamy pierwsze 10 minut, a my cały czas stoimy z czołgiem przed mostem. Patrzę, nigdzie nie ma medyków ani engów. Wchodzę w limbo, a tu:
Soldiers: 2
Medics: 1
Engineers: 1 (ja)
Field ops 2
Covert ops 3

Nie no, taki skład to jedyna droga do zwycięstwa :/ Oczywiście, wszelkie propozycje i prośby o zmianę klasy tego co biega flejmą lub mortalem pozostają bez echa. Nie mówiąc o n00biastych covertach, którzy i tak nie radzą sobie z dwoma snajperami axis, którzy nas rozwalają przy czołgu.


No ale dość narzekań!
Są rzeczy, które nadal lubię w ET, pomimo tego całego natłoku n00biastwa:
-Czasami się spotka na serwie kogoś konkretnego. Jeśli się nawiąże z nim nitkę wspólpracy, we dwójke można wiele osiągnąć. To wielka satysfakcja.
-Czasem się strzeli widowiskowego fraga, w ostaniej chwili zdefusuje dynamo, zdobędzie respa tuż pzred respanwtimem. Jak wtedy cały team gratuluje, to naprawdę robi się przyjemnie
Oto fragment pewnej dyskusji o dzisiejszym Wolfie, w jakiej brałem udział ne pewnym forum.
A wy co myślicie na ten temat?
Obrazek
Gregory1323
Starszy kapitan
Starszy kapitan
Posty: 806
Rejestracja: 2008-08-19, 16:05

Post autor: Gregory1323 »

Rozmowa ciekawa, wszystko mówi o grzę na dzisiejszych nie zorganizowanych serverach,
ale zawsze znajdzie się osoba, która stworzy FT, zaprosi najbardziej skoordynowanych graczy, zazwyczaj taki team wystarczy aby wygrać.
Ca_Maro
Poborowy
Posty: 1
Rejestracja: 2009-09-06, 10:20
Nick w ET: ETPlayer
Lokalizacja: Orżyny

Post autor: Ca_Maro »

taaa, brak wspolpracy daje w kosc na serverach. Przez kilka lat gralem z kumplem przez LAN przewaznie 1 na 1 lub 2 na 2... Nadeszla chwila gdy pojechalismy do kafeii (bo z netem to bieda na rejonie) i odziwo nawet gdy reszta teamu rozbiegla sie i zginela w bezsensowny sposob to we dwoch praktycznie zrobilismy cala mape, i wszyscy "wow jak szybko poszlo"
potologia..... :-> :-/
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Generał-komandor
Posty: 3024
Rejestracja: 2008-08-18, 14:07
Nick w ET: SPIDIvonMARDER
Kontakt:

Post autor: SPIDIvonMARDER »

No właśnie. Jednak jest to pewna satysfakcja... nawet bardzo duża kiedy się tak we dwójkę rozwali 10 n00bów :)
Obrazek
Awatar użytkownika
DrVaNs
Administrator Z Pasją
Administrator Z Pasją
Posty: 525
Rejestracja: 2008-08-16, 20:40
Nick w ET: VaNs
Kontakt:

Post autor: DrVaNs »

Za epickie fragi, to czasem wychodzi nieziemsko np. strzał z moździerza 90` i szybki sprint do przodu a wróg z nożem dostaje heada z moździerza.
Jestem Tylko Zwykłym Graczem z Pasją.

Emerytura!
s0nny
Poborowy
Posty: 12
Rejestracja: 2009-09-06, 11:40
Nick w ET: ETPlayer
Lokalizacja: P-no

Post autor: s0nny »

Ja...scenę ET postrzegam... ... ... ... . Sam ostatnio dość często gram "klanowo" z znajomymi, i przyzwyczaiłem się do tego, że obj jest podstawą, a fragi przyjdą same. Pamiętam jaką satysfakcje miałem z tego jak pierwszy raz grałem na publicu z kolegą, a konkretniej NightMare'm. :P Na mapie baserace w dwóch udawało nam się przebić do bazy wroga i odrazu ukraść dwa elementy konstrukcyjne. Było to dość łatwe mimo dużej ilości przeciwników...wkońcu nieopodal mają spawna. Co z tego? xd Gdy jeden brał obj drugi go osłaniał itd. Uzupełnialiśmy się nawzajem. A co robiła reszta naszego teamu? Kampiła się ze snajpami rzucała arty itd. Ostatecznie wyszło, że to właśnie my dwaj mieliśmy najwięcej fragów. Co do spawnkillingu, rozumiem jak ktoś rzuci puche/arte raz czy dwa na spawna, ale jak już np, 10 raz z rzędu wychodząc ze spawna obrywam artą to mnie szlag trafia. Zazwyczaj spotykam się z wymówkami typu: ale to nie spawn!; ale chce sobie xp fdopsa wbić!. Dlatego też uważam, że XPSave to często zbędny bajer ;s Jak już ma być to np. na 5godzin od rozłączenia się z servem. Co tam jeszcze...panzern00by. Rozumiem strzał w np. 2 kolesi z daleka, bo koleś był sam z pistola na 100% nie dałby rady. Ale jak wybiega mi zza rogu koleś z coltem, strzelam do niego, a on wyjmuje pf, strzela pod nogi i się cieszy, że mnie zabił(jak dla mnie to 0 satysfakcji). Takie sytuacje mnie często irytują.
Obrazek
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Generał-komandor
Posty: 3024
Rejestracja: 2008-08-18, 14:07
Nick w ET: SPIDIvonMARDER
Kontakt:

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Zgadzam się, jednak nadal zostanę przy obronie pfa, jako skutecznego środka eleminacji. W opisanej przez Ciebie sytaucji jaka inną opcję miał ów strzelec? Wyciagnąć Lugera? Po co? Pfem łatwiej, w dodatku to wcale nie jest takie proste, rozwalić kolesia z automatem, wszak pf długo się rozgrzewa, dłużej niż zabiera walnięcie 2 hedów z Thompsona.
A na pewno warto mieć na FFA jednego dobrego Panzera w teamie, gdyż taki potrafi sporo zdziałać. Może i to wygląda n00biasko, jak ktoś zabija z tego pojedyńczych kolesi... ale czy n00bstwem nie jest zabicie kogoś od tyłu? Walnięcie go z miotły/granatu? Wreszcie rzucenie puchy na czołg?
A przecież to normalne elementy rozgrywki!
Wszystkie jest n00biastwem :P
A pf... kwestia wyboru miejsca, zaczajenia się, refleksu, odrobiny celności (by nie zabić siebie) i strzelania w czasie biegu i skoku? To wbrew pozorom nie takie łatwe, wymagające jednak pewnego skilla.
Obrazek
s0nny
Poborowy
Posty: 12
Rejestracja: 2009-09-06, 11:40
Nick w ET: ETPlayer
Lokalizacja: P-no

Post autor: s0nny »

Obrońco pfa (;o)

Pasek po wystrzeleniu pf'a ładuje się około 25 sekund(przykozaczyłem? xd). Jak gram na publicach(etpro) ludzie często zamiast wyjąć i strzelić z pfa pod nogi walczą coltem i nawet jeśli im się nie uda to zazwyczaj zostawało mi bardzo mało hp, po z tarciu z nimi. I ja sądze, że własnie odebranie mi 3/4 z colta/lugera sprawia większą satysfakcje niż strzelenie pfem pod nogi...
SPIDIvonMARDER pisze: A pf... kwestia wyboru miejsca, zaczajenia się, refleksu, odrobiny celności (by nie zabić siebie) i strzelania w czasie biegu i skoku? To wbrew pozorom nie takie łatwe, wymagające jednak pewnego skilla.
Tutaj się zgodze. Często jest tak, że zbierze się grupka przeciwnika, a jesteśmy w trakcie trickjumpa na przykład. W takiej sytuacji mimo, że stało ich 4 obok siebie często ginie tylko 1. Wcale nie jest tak łatwo trafić tak, żeby zabić ich 4... Do tego potrzeba bardzo dużej celności.
Przykład(y):
http://www.youtube.com/watch?v=t8Z8zvLgrTA

Najlepszym z nich moim zdaniem jest strzał na 1:00 filmu. Sam próbowałem coś takiego zrobić na "sucho" i przyznam, że nie zawsze mi wychodziło.
Obrazek
Awatar użytkownika
DrVaNs
Administrator Z Pasją
Administrator Z Pasją
Posty: 525
Rejestracja: 2008-08-16, 20:40
Nick w ET: VaNs
Kontakt:

Post autor: DrVaNs »

s0nny, faktycznie ten strzał wymaga praktyki z PF i szczęścia, strzał wykonalny ale zajebiście ciężki do zrobienia.

Tak że jak widać można uprawiać noobiarstwo pfem ale również można prowadzić całkiem dobrą sztukę.
Jestem Tylko Zwykłym Graczem z Pasją.

Emerytura!
Towarzysz Lenin
Sierżant
Sierżant
Posty: 171
Rejestracja: 2009-06-25, 22:35
Nick w ET: ETPlayer
Lokalizacja: Laboratorium X-21
Kontakt:

Post autor: Towarzysz Lenin »

Dobry operator PzF jest tyle wart co dobry engie albo medyk. A więc na miarę złota.
Sam gram czasem z PzF i wiem że czasem ten jeden strzał może przechylić szalę zwycięstwa.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Generał-komandor
Posty: 3024
Rejestracja: 2008-08-18, 14:07
Nick w ET: SPIDIvonMARDER
Kontakt:

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Hehe, kilka z tych gorszych strzałów to i mi się trafiają :P Ale ten z Adlerze ładny :D

Oczywiście, że 3 hedy z Luga są fajniejsze od zwykłego fraga z pfa, ale często nie ma czasu na myślenie z której broni skorzystać.
Obrazek
ODPOWIEDZ